1 lipca 2013

The forty - third.
W woli ścisłości TAK DOPIERO TERAZ PRZYPOMNIAŁAM SOBIE, ŻE NIE BYŁO MNIE PÓŁTORA MIESIĄCA NA BLOGU.
PRZEPRASZAM . MAM NADZIEJE ZE TO SIE NIE POWTORZY .
Chcę zaznaczyć,że obecny czas w opowiadaniu to jeszcze tarsa Up All Night. 

miłego czytania . :3
___________________________________________________

Będąc pogrążona w głębokim śnie czuje, że ktoś dotyka mojego policzka. Na początku jest to dość przyjemne uczucie , następnie trochę łaskocze. Leniwie otwieram oczy , no może nie calkiem je otwieram, ale jestem świadoma tego, że Harry całuje mnie w policzek. Uśmiecham i zręcznie wplatam palce w jego loki.
- Cześć słońce. - wita się .
- Czyżby nowy sposób budzenia? - pytam zaspanym, schrypiałym głosem.
- Możliwe .- odpowiada i uśmiechając się znów muska mój policzek.
- Całkiem miło, nie powiem, że nie, ale zmykaj. Chce spać. - mówię i znów zamykam oczy. On jednak nie reaguje na moje polecenie i teraz bawi się moimi włosami.- Harry. Harry spadaj.
- O Ty ! - zaczyna mnie łaskotać.
- Dobra dobra ! Już ! Poddaje się ! - mówię przez śmiech. Siadam na łóżku i patrzę na niego.
- Co Ci się śnilo? - pyta kiedy odwracam od niego twarz i przecieram oczy.
- Nie pamiętam. a czemu pytasz?
- Bo całą noc bardzo mocno mnie przytulałaś.
- Przepraszam Cię..- mówię pół szeptem - Nie wiem czemu ..
- Nie przepraszaj .. To było miłe . - od razu reaguje - Czułem się ważny. Potrzebny Tobie.
Chwyta mnie za boku i przysuwa do siebie, po czym przytula.
- Jesteś ważny Harry. - mówię ze spuszczoną głową, po czym dodaje- Chyba się bałam.
- Czego się bałaś? - splata nasze dłonie.
- Tego, że Cię starce. - spoglądam na niego w końcu i widzę, że na jego twarz co chwilę wkrada się coraz większy uśmiech. Po moich słowach mocno mnie przytula i całuje w szyje.
- Zbieraj się . Pojedziemy na próbę.
- Dobrze. Która godzina?
- 13.00
- Chryste panie ...
- Czekam na dole! - rzuca bedac w drzwiach .
Zbieram się powoli, doprowadzając zaspane oczy i nieogarnięte włosy do ładu.
Zakładam na siebie biały top, wąskie, niebieskie spodnie i tenisówki, a włosy upinam w koka.
Spoglądając po raz setny w lustro stwierdzam, że chyba może być . Schodzę na dół i widzę całą gromadkę przy stole w kuchni.
Zayn i Darcy chyba nie zbyt wcześnie poszli spać, ponieważ wygladają jakby nie spali 2 dni.
Niall jadł kanpakę, najwidoczniej należałą ona do Liam'a , bo obaj bili się po rekach .
Louis i Heather zaczepiali się nawzajem, a Harry chyba czekał na mnie .

Czekamy w studio na Paul'a i kilku gości od sprzętu, bo coś im wypadło i spóźnią się 25 min.
W tym czasie Darcy próbowała zmusić Zayn'a do tańca, Hetaher uciekałą przed Lou, bo ten chciał ją uderzyć marchewką , Harry uwiesił się na telefonie, Niall ZNOWU coś jadl, a Liam podobnie jak Harry rozmawiał z kimś przez telefon. JA nieszczęsna Rosse nie moglam znaleźć sobie dobrego miejsca, aż w końcu po 10 minutach usiadłam sobie na fotelu i obeserowałam to całe wariatkowo.
W końcu próba się zaczęła. Trzeba przyznać, że chłopcy naprawdę dali czadu. Nie mają najmniejszych nawet problemów głosem, dźwiękami . Choć tzreba przyznać, że po tylu razach mogli w końcu zapamiętać tekst.
Zaczeliśmy się wygłupiać i przy śpiewaniu jednej z bardziej rytmicznych piosenek wszyscy zaczęli tańczyć. Darcy znów podjęła próbę, by Zayn z nią zatańczył jakkolwiek. Chłopak przybrał sobie plan wygibasów takich jakie wyczynia Darcy podczas gdy dowie się, że jakiś robak siedzi na niej. Dała mu spokój. +10 dla Zayn'a za pomysłowość.
Przez 4 dni próby wyglądały podobnie.  Próby, próby i próby.

**

Jedziemy właśnie do Cambridge. Wszyscy jesteśmy naładowani pozytywną energią. Wszyscy chodzili po tour busie i śpiewali, śmiali się, rozmawili, żartowali, bądz wyczyniali niestworzone rzeczy. 
Ja natomiast siedziałąm gdzieś w rogu jednego z łóżek, ze słuchawkami w uszch. 
Harry przyszedł do mnie i zabrał i iPod'a . Zaczął się śmiać, na co ja wyjęłam słuchawki z uszu. 
- Z czego się śmiejesz? - pytam .
- Poważnie? Po tylu godzinach słuchania nas ty dalej wałkujesz te teksty? - śmieje się ponownie i oddaje mi iPod'a. 
- Zawsze . - uśmiecham się i ląduje w jego ramionach . 

Z każdym przejechanym kilometrem i im bliżej do Cambridge chłopcy coraz bardziej się denerwowali. Cała ta optymistyczna energie upływała z nich. 
Już 2 godziny przed koncertem sala była pełna, a z każda chwilą ludzi przybywało. 
Oszołomiona liczbą osób wracam do Harry'ego i musze przyznać, że jestem troche zmartwiona bo to jego 6 paczka żelków, a za niespełna 10 minut muszą wejść na secenę. 
- Ha.. Harry zawsze tyle jesz ? 
- Nie.. - odpowiada nerwow.
- Too.. dlaczego tym razem tak dużo?
- Chyba bardziej sie denerwuje. 
- Dasz radę. Kochasz to co robisz i to jest najważniejsze. 
- Taak. 
- Dasz radę . - daję mu buziaka i popycham w stronę sceny. 
Razem z Heather i Darcy idziemy na scene i tak jak reszta fanek śpiewamy i tańczymy. 
Po połowie zaśpiewanych piosenek Niall i Liam schodzą ze sceny. Nikt nie wie czemu i na jak długo. 
- Witajcie wszysycy jeszcze raz ! - drze się Louis. - Razem z Harry'm i Zayn'em chcieliśmy zadedykować te piosenke bardzo ważnym tu osobom, które tu teraz z nami. 
Zapowiada dalej i w tym samym czasie wszyscy trzej patrzą na nas. Rozbrzmiewa muzyka do More Than This. 

If I’m louder, would you see me?
Would you lay down in my arms and rescue me?
Cause we are the same
You save me
But when you leave it’s gone again


We trzy jesteśmy bardzo wzruszone . Darcy nawet zaczęła płakać. Nie spodziewałyśmy się takiego gestu ze strony chłopaków. Zaraz pod koniec piosenki udajemy, się za kulisy, by mocno ich wyściskać. Na koniec fanki zaczęły być brawo i z samj sceny dało się usłyszeć, że każda z nich mówi, że to bardzo słodkie z ich strony. Zaraz po ich zejściu na scene powracają Liam i Niall by odpowiedzieć na twittwerowe pyatnia. 
Stoje bardzo daleko od wyjścia na scene i uśmiechnięta czekam na Harry'ego. Kiedy podchodzi do mnie niepewnie, rzucam mu sie na szyje i mocno przytulam. On , najwyraźniej zdziwiony, odwzajemnia gest i pyta czy mi się pdobało. Ze łzami w oczach kiwam głową .

Nastpęknego dnia, tak jak chłopcy mówili, zostali zaproszeni do London Morning. Kate Jonson zadawała im dużo pytań na nasz temat. Życzyłą nam także dużo szczęścia i miłości. 

Przy wyjeździe do Szkocji mieliśmy sporo zamieszania. Gala była dopiero wieczorem,a my mimo tego, że wybraliśmy sie tam o 12 to o mało co byśmy się nie spóźnili. 
W przerwie, siedząc w garderobie, zadzwonił mi telefon. 
- Cześć mamo. 
- Cześć Rosse. Macie chwilke?
- Pewnie. 
- To daj mnie na głośnik i zawołaj wszytskich. 
- HEJ CHODŹCIE TU. MOJA MAMA CHCE NAM COŚ POWIEDZIEĆ. - dre się i oriętuje się, że nie odłożyłam telefonu i chyba ogłuszyłąm moja mame. - Przepraszam mamo. Możesz mówić. 
- Za kilka dni jedziemy do znajomej na Majorkę. Pomyśleliśmy, że może chcecie jechać z nami? 
Jeżeli każdy z was jest chętny to super. A no i Liam słońce jeżeli Danielle chce też moze jechać  z nami. 
- Pewnie, że jedziemy . - odpowiedź jest jednoznaczna. 
- Świetnie, to jak wrócicie to wszystko obgadamy. Papa. Bawcie się dobrze . 
- Hej hej. 
Cieszyliśmy się na maxa bo każdemu z nas przyda się wyjazd na gorącą plaże. 
A także tym czasem gala też była niczego sobie. 

1 komentarz:

« »
Layout by TYLER