ale byłam troszke zabiegana i wgl wszytsko naraz bylo . przepraszam was .
dziś kolejny rozdzial a MOZLIWE (mowie mozliwe bo nie wiem jak to bd) jutro nastepny :))
BARDZO WAM DZIEKUJE ZA TAKA ILOSC WYSWIETLEN *.*
miłego czytania i ........... KOMENTOWAĆ ! :* :))
__________________________________________________________
*oczami Rossalie*
W czwartek wieczorem przyszli do mnie chlopcy, a z nimi Heather i Darcy. Mieliśmy dzień zbiorowego przytulasa wiec zaraz, kiedy wieszlismy do salonu zrobilismy wielkie przytulanie. Z braku jakiegokolwiek zajęcia, Niall w końcu zaproponował film. zdecydowaliśmy się na "Poradnik Pozytywnego Myślenia". Nie mineło nawet dobre 30 minut filmu a nam juz zachcialo sie jakichś przekąsek. Z racji tego iż dzien byl bardzo upalny wybralismy lody. Każdy z osmiu osob wziął sobie bo malym kubku lodow w kazdym dowolnym smaku. Co jakiś czas wybuchalismy smiechem i inne takie.
Bedac po wiecej niz polowie filmu , nagle przerywa nam telefon Liam'a .
- To Paul - informuje nas i odbiera . - Cześć Paul.
Liam uważnie słucha głosu w słuchawce. Niespodziewanie się uśmiecha, z czego wnioskujemy, że Paul oznajmił mu jakąś miłą informacje.
- No pewnie. Powiem zaraz chłopakom i jutro przyjedziemy. Narazie.
- UUUUU.. - zawył Louis - Liaś czegoo sie dowiedziales?
- Za 5 dni gramy koncert dobroczynny w Cambridge. - ozjamia z uśmiechem na ustach.
- JAK TO ZA 5 DNI?! - pyta ze zdzwieniem Harry.
- Wiem, że to mało czasu ale damy rade. - uspokaja go Liam
- no moze frytki do tego?! .... zjadłbym frytki - oburzył sie Niall,uznalismy ze drugie zdanie bylo retoryczne.
- Dacie rade chłopaki. - pociesza ich Darce. - To tylko 2-3 koncerty.
- Zey tylko dwa...- komentuje Zayn.
- Jak to? - pytam nie rozumiejąc. Zawsze lubili wystepy. zwłaszcza chrytatywne.
- Po tym calym koncercie na pewno zaprosza nas do "Welcome England" albo "London Morning". A po WMF, po after party raczej nie wstaniemy nasteonego dnia. - wytłumaczył Harry.
- Przypomnijcie mi ... co to WMF? - pyta Louis, robiąc mine jak po zjedzeniu cytryny.
- World Music Festival . ile razy trzeba Ci powtarzac? - oburza sie Liam.
- Ajj tam. Damy rady wszystko bedzie OK. - stwierdza w koncu Zayn.
- O takie podejscie nam sie podoba ! - zauwaza Heather.
- W sumie to Zayn ma racje. - potwierdza Niall.
- To teraz pozostaje nam wybranie fundacji, ktora bedziemy wspierac. - stwierdza Harry.
Po ok. godzinie dochodzimy do wniosku, że fundacja dzieci chorujących na cukrzyce, bedzie najlepsza i jedna z wolnych. Liam był strasznie podekscytowany. Chciał wybrać każda fundacje. W myślach stwierdziłam, że posiadał tylko jedną aktywną nerką, ponieważ jego serce bylo na tyle ogromne by zając dosc duzo miejsca. .
Ucieszony Liam zadzownił do Paul'a, że podjeli dezycje. Oznajmił mu także ze chcą żebym ja, Hetaher, Darcy i Danielle wszedzie byly z nimi . Nie bardzi pasowal mu taki układ.
Jednak po wykłocani się z nim, płakaniu Louis'a, wyciu Zayn'a, błaganiu Harry'ego, stanowczych powodow Niall'a i madrych tekstach Liam'a - zgodził się.
Nasze rozbawione miły byly bezcenne.
Kiedy reszta dokańczała film ja i Harry debatowaliśmy na temat wielu rzeczy.
W pewnym momecie Louis lekko sie zdenerowal i kazał nam sie zamknąc bo oni ogladaja film. Mianowicie za błaganiami Liam'a było to ToyStory3. My jednak go nie posłuchalismy.
Po chwili Heather zadała nam pytanie .:
- O czym wy w ogole rozmawiacie?
- ooo . bo nie mowilismy wam . Sprzedajemy dom .- oznajmiam im.
- Dlaczego? - pyta Zayn.
- Po co nam on? Skoro przez caly ten czas albo w domu nie bylo Harry'ego, a jak Harry byl to mnie nie było . Nie potrzebujemy go. I tak mieszkamy na przeciwko siebie. - wyjaśniam .
wszyscy potrzasaja glowa. jednak Niall wyglada na niekapujacego. Kiedy jego zaplon sie wlacza i juz wie co to oznacza, pyta z entuzjazmem :
- CZYLI HARRY WRACA ?!
- tak. - odpowiada Louis, śmiejąc sie z niego.
- tak ! powracaja nalesniki, powracaja nalesniki. - cieszy sie Niall podspiewujac sobie.
- Co?! to moje ci nie smakowały? - fuknął Liam i zalozyl rece na piersi .
- przykro mi stary ale nie ams ztalentu kucharskiego. - oznajmia mu unoszac ramiona do gory.
- uznam to jako komplement . - odzywa sie ze smiechem Harry.
zaczynamy sie smiac z zaistnialej sytuacji.
Po obejrzeniu ToyStory udaliśmy sie spać. Chłopcy dzis nocowali u nas.
idąc do pokoju dopiero teraz zorietowalam sie, ze ja i Harry praktycznie nie spalismy razem. Bo wtedy na imprezie u nich przegadalismy cala noc wiec to sie nie liczy. pozniej jakos nie nadarzyla sie okazja.
Z toku myslenia wyrwala mnie Darcy, szrpiac mnie za reke.
-co? - pyatm wreszcie.
-Dziękuje za powrot na ziemie.! Liam i Niall będą spać u Eric'a . -oznajmia mi.
- no ok ok. - no taak. bo to naszego Eryczka nie było. Wypoczywał sobie w Manchester.
Podreptałam na piętro z recznikami dla mnie i Harry'ego. Kiedy weszłam moje oczy ujżały niecodzienny widok. Harry lezał na moim łozku w samych bokserkach, przegladajac cos na telefonie.
"Sam seks" - pomyślałam i wyszło na to, że jednak powiedziałam to na głos, bo Harry popatrzył na mnie i zaczął sie śmiać.
- ee no wiesz. - zaczłą wciąz sie smiejac.
- cicho. nic nie słyszałęs. - mówie i rzucam w niego recznikiem.
- słyszalem skarbie, słyszalem. - smieje sie.
wystawiam mu jezyk i ide wziac prysznic. schodzi mi to okolo 15 minut. Kiedy wychodze Harry mija mnie, dajac mi buziaka i teraz to on idzie wziac prysznic.
Kładę się wygodnie na łożku i sprawdzam poczte na telefonie. kiedy Harry wychodzi, odrazu zmierza do łożka. bedac obok mnie caly czas sklada male buziaki na moim policzku u szyji. jego mokre wlosy przylepiaja sie do moje twarzy . cicho chichocze i odkladam telefion gaszac swiatlo.
Harry wciąz składa buziaki na mojej twarzy. Wchodze w te gre i robie to samo. W koncu spotykamy swoje usta i łaczymy sie w długim, namietnym pocałunku. Odrywamy sie od siebie po jakimś czasie i patrzymy w swoje oczyz uśmiechając sie.
Przewracam sie na drugi bok i czekam az Harry obejmuje mnie swoimi slinymi ramionami, co nastepuje nartychmiastowo.
Wiem , ze któras z moich stron kazala mi sie wydzierac ze szczescia, ze spie z tym sławnym Harry'm Styles'em, ale dla mnie to był po prostu Harry. Moj, kochany zwariowany Harold.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz