7 lipca 2013

The forty - four.
HELLO, HELLO TO WASZE OPOWIADANIE, HELLO HELLO . XD
chyba nie mam co tu mówić : D
prosze jedynie o KOMENTOWANIE i życze MIŁEGO CZYTANIA . ;*

____________________________________________________________________


Co chwilę przechodziliśmy się sprzed jednej kamery do drugiej, potem z garderoby na zdjęcia, spod sceny do jakieś osoby, żeby z nia porozmawiać. Trochę było to męczące, ale korzystne z tej strony, że miło spędziliśmy czas .
- Hey Darce .. Nie widziałaś może Louis'a? - pyta Hetaher z dziwnym wyrazem twarzy obracając sie we wszytskie strony.
- Nie. - odpowiada i wraca do rozmowy z Zayn'em.
- Rosse a ty? - pyta a kręce głową. - Harry! Ty na pewno wiesz gdzie on jest.
- Sorry Heather. Z tego co wiem przez cały czas byliście razem . - odpowiada i parstka śmiechem .
- No tak, ale obróciłam się dosłowanie na 10 minut i jego nie ma .
- Impreza jest duża. Gdzieś tu na pewni znajdziesz . - twierdzi Niall zapychając sie kanapką.
- Już zrobiłam dwa kółka ! Dzięki. - odpowiada i idzie go szukać.
- Panowie wiecie coś na ten temat ? - pytam, marszcząc brwi
- Niee .. - odpowiadają chórem, i każdy z nich odwraca wzrok.
- No pięknie. - śmieje sie z nich . - Długo tu jeszcze będziemy?
- Za chwilę zczyna się After Party. - zaczyna Liam
- A nas tam nie będzię . - Kontynuuje Niall
- Więc zaraz się zbieramy . - kończy Harry.
- Aha. Okey. Tylko, że....- chce już powiedzieć, że musimy znaleźć Lou, ale Niall mi przerywa.
- Za chwile go znajdzie.
- Udam, że o niczym nie wiem .
- Słusznie .
Zaraz po naszej rozmowie dopadła nas prowadząca z ostatnimi pytaniami do kamery, odnośnie tego czy gala nam się podobała, co najabrdziej wywało na nas wrażenie i czy będziemy na After Party.
Muszę przyznać, że dla mnie to o wiele za dużo jak na jeden wieczór. Co chwilę musisz martwić się o to, czy przypadkiem kamera albo apart Cię nie uchwyci. Wszyscy za szybko zadawaja pytania i oczekują równie szybkiej odpowiedzi. Wiele rzeczy mi się mieszało. Wszystko chodziło jak w zegarku, więc kiedy Hetaher wreszcie znalazła Louis'a, który ukrywał się po całej placówce dla żartu i rozrywki, i wychodzilismy byłam wrecz uradiwana. Chciłałam rzucic sie na łóżko, ale przed nami jeszcze podroż do Manchester'u po Eric'a, a nastpępnie do Londynu.
- Wreszcie ..- mamroczę kiedy zmierzamy do tour busa.
- Ej widzieliście Niall'a?- pyta Liam kiedy wszyscy wygodnie siedzimy, zmeczeni.
- SERIO ?! POWAŻNIE ?! - fulstruje sie i wychodze z autokaru.
Po paru minutach wracam, ciagnac Niall'a za ramię, który został przy wejściu flirtując z jakąś blondynka.
Jest trochę na mnie zły, ale wiem że zaraz mu przejdzie.
- Hej Rosse , twoj tata wysłał Ci adres do Eric'a? - pyta Zayn, kiedy przebrana wychodze z toalety.
- tak. chyba tak. juz ci go podam .- odpowiadam i chwytam za telefon . - prosze.
wręczam mu telefon z wiadomościa i zmierzam w kierunku Harry'ego, który dosłownie usypia przy rozmowie z Niallem i Darcy. Nie ukrywamy, że wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni. Naszym jednogłośnym grupowym pomysłem jest położenie się spać. Jakoś musielismy się zmieścic. Było trudno ale dalismy rade. Mniej więcej wyglądało to tak, że praktycznie spałam na Harry'm, Darcy na Zayn'ie , a Louis na Heather - oni są inni.

**

Każdy z nas zaczął budzić się późnym rankiem. Po przekroczeniu granic szkockich zażądziliśmy cało-nocny postoj. Kierowca i my wyspaliśmy się w spokoju. Naszym rannym ptaszkiem okazał się nikt inny tylko Liam. Zaczął budzić każdego pokoleji i poszedł po śniadanie. Niall wyczekiwał go z buzią przyklejoną do szyby. Będąc po śniadaniu ruszyliśmy w dwu godzinna drogę do Manchster'u.

**

Zastaliśmy Eric'a oczywiście przed telewizorem z paczkami chipsów i sześciopakami piwa. Niall zwinnymi ruchami odebrał mu paczke chipsow, a Zayn i Louis piwo. Trochę zdezoriętowany Eric zaczął sie na nich wydzierać, a kiedy zastanowiła go o wiele waniejsza rzecz niż przekomażanie się o piwo i paczke chipsow zadał mi pytanie :
- Po co właściwie przyjechaliście? 
- O jak miło. Widzę, że cieszysz sie że nas widzisz . 
- No z tego co mi wiadomo powinniście być na jakiejś gali w Szkocji. 
- Właśnie zostawiliśmy impreze i przyjechaliśmy po ciebie braciszku. - mówie i uśmiecham się slodko marszcząc nos.
- Mianowicie po to żeby ...?
- Mama do ciebie nie dzwoniła? - pyta Heather 
- Jedziemy na Majorkę. - oznajmiam .
- Aaaa tak. coś mi sie kiedyś obiło o uszy. 
- A jednak. Idź sie pakuj. 
- Ide ide. - doczłapał sie do pokoju. 
- Dobra teraz mozemy usiąsc, bo trochę mu to zejdzie. - śmieje sie. 
- SŁYSZAŁEM ! 
- WIEM. 
Rozsiedlismy się przed telewizorem . Kiedy Harry zasiada na kanapie a ja na podlodze wyczuwam, że zaczyna bawić się moimi włosami... Chwilę później popatrzyłam na niego z miną typu "What are you doing?", a Harry zadowolony pokazuje mi warkocza ktorego zrobil. Zaczynam się z niego śmiać, bo z tego co pamiętam warcze ostatnio nosiłam w podstawowce. Nie miałam pojęcia, że potrafi takie rzeczy. 
Kiedy Eric wreszcie doszedł do ładu z całym swoim bagażem moglismy ponownie wsiąść do tour busa i zmierzac w kierunku Londynu.
Czekała nas 4 godzinna jazda. Postanowiłam odpłacic się Harry'emu i pobawić się jego włosami. 
Z braku pomysłu zaczęłam mu skręcać wokół palca i związywać gumkami recepturkami. W efekcie koncowym poskrecane i zawiazane wlosy odstawały mu z głowy. Każdy zaczął się  z tego śmiać, nawet Harry. Ale kiedy zobaczyl swoja fryzure w lustrze nie bylo mu juz tak do smiechu . Wyglądał cudownie. 
- Pięknie wyglądasz kochanie. - śmieje się z niego .
- Co .. Co ... Co to ma byc.. Gdzie są moje loczki??- pyta załamany
- ojj to jeszcze nic jutro ci je wyprostujemy . - dogryza mu Lou, a ja mu przytakuje. 
- O NIE NIE NIIE. DZIEKUJE . Mogłabyś mi to rozplątać ? 
- Oczywiście. 
- Rosse ale ty wiesz, że ... - zaczyna Darcy, ale jej przerywam 
- NIE NIE Cicho. 
- Co? Darcy powiedz ! - nalega Harry 
- Nic nic skarbie. Włożcie mu coś do buzi ! 
Harry rozgląda sie po wszystkich z przerażona miną . Przymierzam się do rozplatania tego ale od razu wiem ze bedzie to blad . Harry wydzieral się w niebo glosy. Nie dalo sie go uspokoic, ani po przez wlozenie czegos do buzi ani nci innego. 
- Juz. Juz. KONIEC. Harry koniec. - ucisząłam go. 
- Drogi tez. - dopowiada Zayn 
- Świetnie ! - cieszy się Niall i pierwszy wybiega z autokaru. 
Kolo 17 byliśmy w domu. Rodzicie popijajac kawe czekali na nas w ogordzie. 

1 komentarz:

« »
Layout by TYLER