10 grudnia 2012

The thirty .
yayyy dobijamy do 30 :3
* le ostatni rozdział i 4 komentarze * reakcja Rosse KILK * 
miłego czytania i do następnego . :* 
TU OCZYWIŚCIE TEŻ PROSZE O KOMENTARZE.XD
ej mało wiem . :( ale ja mogę wam zagwarantować że potem będzie o wiele wiele dłuższe . Mam na to dwóch świadków !!!
Heather i Darcy prawda ? 

______________________________________________________________________________


Resztę czasu każdy jako tako z kims spędził . Ja tylko byłam takim wyrzutkiem i usiadałam obok Zayn'a i Darcy, bo Harry z zaciekawieniem rozmawiał z moją mama . Cieszyałam się że tak dobrze się z nią dogadywał . Była północ. Mama i Eric wrócili do domu . Harry zaoferował się, że ich odwiezie . Reszta także wracała do domu .  Zostałam sama , w tym wielkim, pustym bez mojego Harolda domu . Co prawda na chwile ale sama . Postanowiłam wziąć kąpiel . Idąc do sypialni zadzwonił mi telefon . Był to Loui .
- Siema Ludwik . Co tam ? - przywitałam się .
- Słuchaj bo .. mam taką mała sprawę . w sumie to bardziej problem  - mówił zakłopotany .
- Co się stało ? Masz inną . ?
- Pojebało do końca ? Kocham Heather najbardziej na świecie . - ups .. chyba go uraziłam . 
- więc o co chodzi ? 
- Bo chce urządzić mega kolację dla niej . Tylko my we dwoje . 
- A to nie było w zeszłym tygodniu ? 
- Było .. To znaczy miało być . Niall mając grac nam w tle na gitarze wyżarł całe jedzenie .
- o Fuck . a ja mam ci jakoś pomóc ? 
- Chciałbym Ci to przedstawić na żywo co mam zamiar zrobić i potrenować na Tobie bo strasznie się boję . Ty powiesz mi to mógłbym pozmieniać lub dodać . 
- Nie ma sprawy . to kiedy jak i co ?
- jeny dzięki Rosse . a co do reszty to bądź na .. na no przy stoisku z marchewkami Dan'a , przy Big Benie, no wiesz co Harry ty zboczeńcu ! Pa ! - rozłączył się zanim zdążyłam co kolwiek powiedziec . Obstawiam że akurat Heather weszła . Jakie on ma pomysły .. No ale to słodkie jest . 
Kiedy puściłam wodę i zanużyłam sie w wannie . Akurat wszedł do domu Harry . 
- Rossie . Kocie . ! - darł się - hej gdzie jesteś ? Kotku . 
wydzierał się co chwila inaczej i chodził po całym domu szukając mnie . w końcu mi się to znudziło .
-Tu jestem ! Biorę kapiel . - krzyknęłam i ze strachem sprawdziłam czy mam zamknięte drzwi . Cholera nie . Mogę się spodziewać tu wizty Hazzy . Wkracza Hazza . Wow jestem jasnowidzem . 
Stanał na środku łażienki i cieszy . 
- Harry dasz mi się wykąpać .? 
- A mogę z Tobą ? - zrobił oczka kota ze Shrek'a . 
- e nie ? - wykrzywiłam się . 
- dzieki .- zaczął ściągać bluzę i koszulke . 
- mowię nie . wynocha . haha .- wyszedł . zbyt łatwo poszło . jest haczyk . Patrzyłam na drzwi jakbym ich pilnowała . Klamka się ruszyła i Harry znów wparował . w samych bokserkach . 
- Kocie mówiłam nie . 
Pocałował  mnie namiętnie . Nie wiem co to było dlaczego to było ale cholernie mi się podobało . 
Oderwaliśmy się od siebie, ucałował mnie w czoło i wyszedł . 

2 komentarze:

  1. HAHHAHAHAHA LOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL.
    NO NIE WIEM CZY POTWIERDZĘ PONIEWAŻ IŻ BOWIEM PO DOWIEDZENIU SIĘ ŻE CHCESZ MI ZROBIĆ DZIECKO W OPOWIADANIU TO NIE WIEM , NIE WIEM XD

    OdpowiedzUsuń
  2. heather cioto wiesz ze zartowalam :D

    OdpowiedzUsuń

« »
Layout by TYLER