15 grudnia 2012

The thirty - one .
tym razem długi 31 . :3 
za jakiekolwiek błędy przepraszam .
z dedykacją dla Heather bo to o niej jest rozdział i Darcy która wytrwale czeka na ten rozdział :)
miłego czytania .  do następnego :*
________________________________________________________________


* oczami Heather *



Nie wierzę że oboję mi to zrobili ! . Miałam Rosse za swoją najlepszą przyjaciółką , swoją drogą że była moja kuzynką . a Louis .. Louisa miałam za tego jedynego .. nie dupka jak inni .  Boże jaka ja jestem naiwna .  Podziękowania i pozdrowienia środkowym palcem kurwa . Idę do domu chłopaków po rzeczy i znów wracam tu . Weszłam . Z bólem serca . Louis siedział na sofie . Z twarzą w dłoniach . Załamany . Pewnie się martwił . Nie odbierałam od niego telefonów. Nie odpisywałam . Martwił się kochany .. O nie !  Ignoruj go idź po rzeczy . wszytsko miałam w torbie więc nie było problemu z pakowaniem się . Louis przytulił mnie i przepraszał . Już wiedział o co chodzi . 
- tak bardzo cie przepraszam . nie mam pojęcia czy to moja wina, czy ja coś nabroiłem czy ktoś Cię zdenerwował ale przepraszam . Heatti (czyt. HEJTI) kocham cię . - mówił cały czas . Jednak nie wiedział o co chodzi . 
- Daj mi spokój . To koniec . - rzuciłam przez łzy i wyszłam .
Płakałam . Można powiedzieć że dławiłam się łzami . Nie chce ich znać .


* oczami Louisa *

Co jej się stało ?! co zrobiłem ? 
a miałem ją zaprosić na te cholerną kolacje dziś .
Rossalie ona wie o co chodzi .  Zadzwoniłem do niej .
- Rosse ! wiesz o coc chodzi Heather ? - pytałęm załamany . 
- własnie .. czekaj zaraz u cb będe . - rozłączyła się . 
Chwilę później dokładnie po rozłączeniu się z nią zadzwonił dzwonek . Szybcy są . Ale to nie byli oni .. Była ta Heather . Rzuciła we mnie łańcuszkiem z "L", który jej dałem . Odeszła . Wpatrywałem się  w niego myśląc co zrobiłęm . Moje rozmyślenia znów przerwał dzwonek . Tym razem była to Rosse z Harry'm . Usiedli . Chwile panowała cisza .
- Ro .. Rossalie  co ja zrobiłęm ?
- ona ..  Heather przeczytała te sms'y . - mówiła rozklejając się . - nienawidzi nas . 
- ską .. skad wiesz ? - jąkałem się - rozmawiała z Tobą ? 
- Eric mi o tym powiedział , zaraz po tym kiedy ona wykrzyczała mi w twarz ze nie chce mnie znac . - zaczeła płakać . schowała twarz w dłonie i płakała .
- musisz z nią pogadac .. - powiedział Harry . 


* oczami Heather *

Byłam w domu . Chwilę temu była tu Rosse . Powiedziałam jej co miałam do powiedzenia i poszłam do siebie . Płaczę . Przyszedł do mnie Eric . Pocieszał mnie . 
- Nie płacz . To .. To jest całkiem inaczej niż to odberałaś . 
- Mówisz tak żeby mnie pocieszyć . 
- Pogadaj z Rosse . W koncu jesteśmy rozdziną . 
- Nie chce z nią rozmawiać . 
- A Darcy ? Ona na pewno Ci powie jak było naprawde . Rosse nie zrobiła by Ci czegos takiego .
- A jednak zrobiła ! wiesz gdzie może być ?
- Pewnie u chłopaków w domu z Zayn'em . 
- Nie, nie ma jej tam . Mimo wszytsko dzięki Eric . 
- Polecam się . Będzie dobrze .
- Nie Eric ... Nie będzie .
Wyszłam i zadzwoniłam do Darcy .  Nie odbierała . Na dole była Rosse i najwidoczniej czekała aż zejdę . Nie miałam ochoty ich oglądać . Postanowiłam pojechać do cioci do New Castle . Oprócz rodziców i Ercia nikt o tym nie wiedział . 
Rosse, Louis a nawet Harry do mnie wydzwaniali . Cały czas płakałam . Kochałam ich oboje  z całego serca 
i nie chciaąłm ich stracic . Dzwonił Lou , Nagrał sie . Nie słuchając usunełam . Nie miałam z resztą kontaktu tylko z Ericiem . Wspierał mnie . Nieodebranych połoączen od Lou było 128, a od Rosse 122 . W ciągu mojego drugirgo dnia u cioci, zadzwonił dzwonek , zastanawiałam się kto to może być . Po ujrzeniu w progu Louisa odruchowo je zamknełam.  Okno obok drzwi frontowych było otwarte więc przez nie wszedł . 
- Co Ty wyrabiasz ?! Wynoś się stąd ! 
- Heather posłuchaj mnie . To wcale nie tak . 
- A niby jak ?! Za kogo ty mnie masz ? za idiotke ? - warknęłam 
- za najważniejszą osobę w moim życiu . posłuchaj mnie . 
- slucham . masz 5 min . - uległam 
- te sms'y ktore widziałas do Rosse nie były naprawde . pisalem z nia bo nie chcialem zebys nas slyszala, a robi .. - przerwalam mu 
- czyli tak czy tak chcieliscie mnie zranic . no milo . dziekuje wynocha . - wypchnęłam go za drzwi . usiadłam pod nimi znów płacząc . Minęło kilka godzin . Zażerałam się lodami przed TV . Dzwonił mój telefon drąc się " SUPERRR MAAAANNNNN ! " . zawsze spoko . Dostałam sms'a . Od Lou . " wyjdź przed dom proszę . "  jezu czego on chce . 
przed domem stał stolik . spagethi, swiece i wino . obok . Lou . z czegoś leciało More Than This . 
- Heather pisząc to chciałem popróbować na Rosse, przy zapraszaniu Ciebie na kolacje . wybacz mi . kocham cie Heather.
nie wiedziałam co mam powiedzieć .. 
- Louis ja .. ja .. - nie mogłam nic powiedzieć . usiadłam w progu i zaczęłam płakać . tym razem ze szczęścia .Louis mnie przytulił .
- przepraszam Louis . powinnam Ci uwierzyć .
- Nie płacz . - pocałował mnie w czoło 
Kolacja była wspaniała . Była 21.00 więc zebraliśmy się do domu . 
- a .. a Rosse ? - spytałam 
- sama zobaczysz . 
Kilka godzin i byliśmy pod domem . 
- Zaczekaj tu ... - powiedział zostawiając mnie na korytarzu . 
- Rossalie , chłopaki mam dla was niespodziankę ! tak w ogóle to jestem ! 
- Louis .. nie mam ochoty na żadne Twoje niespodzianki . Moja kuzynka nienawidzi mnie . a traktowałam ja jak siostre a teraz ja ranie . nie wiem gdzie jest . mam gdzieś twoje niespodzianki . .
było słychać że płakała . Weszłam do kuchni i mocno ją przytuliłam . 

4 komentarze:

  1. nie lubię cię za to że zmieniłaś to z tym sterowcem .; /
    ogółem kocham ten rozdział . < 33

    Heather ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. swietne *,*
    pisz dalej xD
    nie moge sie doczekac nastepnego . coraz ciekawiej ^ ^ / Louisowa x

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie piszesz . kocham twoj blog . czekam na nastepny :-D
    ^__^
    mam nadzieje ze szybko dodasz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne. pozdrawiam.pisz dalej.
    xDDDDD

    OdpowiedzUsuń

« »
Layout by TYLER