tym razem długi 31 . :3
za jakiekolwiek błędy przepraszam .
z dedykacją dla Heather bo to o niej jest rozdział i Darcy która wytrwale czeka na ten rozdział :)
miłego czytania . do następnego :*
________________________________________________________________
* oczami Heather *
Nie wierzę że oboję mi to zrobili ! . Miałam Rosse za swoją najlepszą przyjaciółką , swoją drogą że była moja kuzynką . a Louis .. Louisa miałam za tego jedynego .. nie dupka jak inni . Boże jaka ja jestem naiwna . Podziękowania i pozdrowienia środkowym palcem kurwa . Idę do domu chłopaków po rzeczy i znów wracam tu . Weszłam . Z bólem serca . Louis siedział na sofie . Z twarzą w dłoniach . Załamany . Pewnie się martwił . Nie odbierałam od niego telefonów. Nie odpisywałam . Martwił się kochany .. O nie ! Ignoruj go idź po rzeczy . wszytsko miałam w torbie więc nie było problemu z pakowaniem się . Louis przytulił mnie i przepraszał . Już wiedział o co chodzi .
- tak bardzo cie przepraszam . nie mam pojęcia czy to moja wina, czy ja coś nabroiłem czy ktoś Cię zdenerwował ale przepraszam . Heatti (czyt. HEJTI) kocham cię . - mówił cały czas . Jednak nie wiedział o co chodzi .
- Daj mi spokój . To koniec . - rzuciłam przez łzy i wyszłam .
Płakałam . Można powiedzieć że dławiłam się łzami . Nie chce ich znać .
* oczami Louisa *
Co jej się stało ?! co zrobiłem ?
a miałem ją zaprosić na te cholerną kolacje dziś .
Rossalie ona wie o co chodzi . Zadzwoniłem do niej .
- Rosse ! wiesz o coc chodzi Heather ? - pytałęm załamany .
- własnie .. czekaj zaraz u cb będe . - rozłączyła się .
Chwilę później dokładnie po rozłączeniu się z nią zadzwonił dzwonek . Szybcy są . Ale to nie byli oni .. Była ta Heather . Rzuciła we mnie łańcuszkiem z "L", który jej dałem . Odeszła . Wpatrywałem się w niego myśląc co zrobiłęm . Moje rozmyślenia znów przerwał dzwonek . Tym razem była to Rosse z Harry'm . Usiedli . Chwile panowała cisza .
- Ro .. Rossalie co ja zrobiłęm ?
- ona .. Heather przeczytała te sms'y . - mówiła rozklejając się . - nienawidzi nas .
- ską .. skad wiesz ? - jąkałem się - rozmawiała z Tobą ?
- Eric mi o tym powiedział , zaraz po tym kiedy ona wykrzyczała mi w twarz ze nie chce mnie znac . - zaczeła płakać . schowała twarz w dłonie i płakała .
- musisz z nią pogadac .. - powiedział Harry .
* oczami Heather *
Byłam w domu . Chwilę temu była tu Rosse . Powiedziałam jej co miałam do powiedzenia i poszłam do siebie . Płaczę . Przyszedł do mnie Eric . Pocieszał mnie .
- Nie płacz . To .. To jest całkiem inaczej niż to odberałaś .
- Mówisz tak żeby mnie pocieszyć .
- Pogadaj z Rosse . W koncu jesteśmy rozdziną .
- Nie chce z nią rozmawiać .
- A Darcy ? Ona na pewno Ci powie jak było naprawde . Rosse nie zrobiła by Ci czegos takiego .
- A jednak zrobiła ! wiesz gdzie może być ?
- Pewnie u chłopaków w domu z Zayn'em .
- Nie, nie ma jej tam . Mimo wszytsko dzięki Eric .
- Polecam się . Będzie dobrze .
- Nie Eric ... Nie będzie .
Wyszłam i zadzwoniłam do Darcy . Nie odbierała . Na dole była Rosse i najwidoczniej czekała aż zejdę . Nie miałam ochoty ich oglądać . Postanowiłam pojechać do cioci do New Castle . Oprócz rodziców i Ercia nikt o tym nie wiedział .
Rosse, Louis a nawet Harry do mnie wydzwaniali . Cały czas płakałam . Kochałam ich oboje z całego serca
i nie chciaąłm ich stracic . Dzwonił Lou , Nagrał sie . Nie słuchając usunełam . Nie miałam z resztą kontaktu tylko z Ericiem . Wspierał mnie . Nieodebranych połoączen od Lou było 128, a od Rosse 122 . W ciągu mojego drugirgo dnia u cioci, zadzwonił dzwonek , zastanawiałam się kto to może być . Po ujrzeniu w progu Louisa odruchowo je zamknełam. Okno obok drzwi frontowych było otwarte więc przez nie wszedł .
- Co Ty wyrabiasz ?! Wynoś się stąd !
- Heather posłuchaj mnie . To wcale nie tak .
- A niby jak ?! Za kogo ty mnie masz ? za idiotke ? - warknęłam
- za najważniejszą osobę w moim życiu . posłuchaj mnie .
- slucham . masz 5 min . - uległam
- te sms'y ktore widziałas do Rosse nie były naprawde . pisalem z nia bo nie chcialem zebys nas slyszala, a robi .. - przerwalam mu
- czyli tak czy tak chcieliscie mnie zranic . no milo . dziekuje wynocha . - wypchnęłam go za drzwi . usiadłam pod nimi znów płacząc . Minęło kilka godzin . Zażerałam się lodami przed TV . Dzwonił mój telefon drąc się " SUPERRR MAAAANNNNN ! " . zawsze spoko . Dostałam sms'a . Od Lou . " wyjdź przed dom proszę . " jezu czego on chce .
przed domem stał stolik . spagethi, swiece i wino . obok . Lou . z czegoś leciało More Than This .
- Heather pisząc to chciałem popróbować na Rosse, przy zapraszaniu Ciebie na kolacje . wybacz mi . kocham cie Heather.
nie wiedziałam co mam powiedzieć ..
- Louis ja .. ja .. - nie mogłam nic powiedzieć . usiadłam w progu i zaczęłam płakać . tym razem ze szczęścia .Louis mnie przytulił .
- przepraszam Louis . powinnam Ci uwierzyć .
- Nie płacz . - pocałował mnie w czoło
Kolacja była wspaniała . Była 21.00 więc zebraliśmy się do domu .
- a .. a Rosse ? - spytałam
- sama zobaczysz .
Kilka godzin i byliśmy pod domem .
- Zaczekaj tu ... - powiedział zostawiając mnie na korytarzu .
- Rossalie , chłopaki mam dla was niespodziankę ! tak w ogóle to jestem !
- Louis .. nie mam ochoty na żadne Twoje niespodzianki . Moja kuzynka nienawidzi mnie . a traktowałam ja jak siostre a teraz ja ranie . nie wiem gdzie jest . mam gdzieś twoje niespodzianki . .
było słychać że płakała . Weszłam do kuchni i mocno ją przytuliłam .
nie lubię cię za to że zmieniłaś to z tym sterowcem .; /
OdpowiedzUsuńogółem kocham ten rozdział . < 33
Heather ;*
swietne *,*
OdpowiedzUsuńpisz dalej xD
nie moge sie doczekac nastepnego . coraz ciekawiej ^ ^ / Louisowa x
świetnie piszesz . kocham twoj blog . czekam na nastepny :-D
OdpowiedzUsuń^__^
mam nadzieje ze szybko dodasz ;-)
świetne. pozdrawiam.pisz dalej.
OdpowiedzUsuńxDDDDD