29 grudnia 2012

The thirty - third .
siema biczys .;D wrocilam .XD
przed sylwkiem na szybko chorobowy rozdzial .;3
podoba się ? :)
do nastepnego .:*
______________________________________________________________________

Już mi przeszło zadręczanie  się caroline .  Na szczeście .
Po naszym namiętnym pocałunku nie mogło się oczywiscie obejść bez choroby . Mi się akurat poszcześciło ale Harry był w okropnym stanie .
Wysoko gorączka . Kaszel . Pokój zawalony chusteczkami . Czerowne oczy . Gdyby ktos nie wiedział że ten gamoń jest chory pomyślał by śmiało że jest załamany i wiecznie placzne .
Całymi dniami czegoś chciał . Siedział pod kocem i wymyślał co chwile nowe zachcianki .
- Rosse zrób mi ciepłą herbatee .- to było jedno z najczęstszych .
- nie chce mi sie . idź sam . tyle jestes w stanie zrobic .
- ale chce zeby moja kochana dziewczyna mi zrobiła herbatke .
- nie podlizuj się . sam sobie poradzisz .- bylam uparta .
Hazz rzucił sie na mnie i zaczął mnie łaskotać .
- doigrasz sie .- mówił przez śmiech
- ty leniu . - probowałam się bornic .
Czochraliśmy sie . Łaskotaliśmy . i wszytsko skończyło się na śmiechu  kiedy zadzwoniła Darcy . Zaraz się dowiem gdzie ta cholera jest . Trzeci tydzień jej nie widze .
- Darcy ! do cholery gdzie wy jestescie ?! - Harry zaczął mi rozpinać koszule . Odpychałam go ale on nie dawał za wygranął . siadłam na nim okrakiem . to był głupi pomysł bo wcale sobie nie pomogłam .
- Przepraszam że wam nie powiedzieliśmy .
- o czym? - pokazałam w końcu Harry'emu że ma wyjść .
- Ja i Zayn wyjechaliśmy na północny Cypr .- oznjamiła .
- Dzięki za powiadominie dopiero teraz . Martwiłyśmy się ! Kiedy wracacie?
- W przyszłym tygodniu . Do zobaczenia . Musze kończyć . Paaa . Kocham Cię .! - no i się rozłączyła . Od razu zadzwoniłam do Heather . Obie się martwiłyśmy .
- Heather ja musze kończyć . Do Harry;ego przyszedł lekarz . Haha tak tak . widzisz jak mu wygodnie ? no . jutro . pa pa . - odłożyłam telefon i udałam się do Harry'ego i lekarza .
Lekarz zbadał Harry'ego . Wszystko posprawdzał i oznajmił .:
- Pan Styles jest całkowicie zdrowy .
- a .. ale jak to ? przecież dziś rano miał wyskoką gorączke .- spytałam ze zdziwieniem .
- to niemożliwe . z tego jak byłem tu ostatnio to jestem pewny że mu przeszło .
spiorunowałam Harry'ego spojrzeniem . a on patrzył na lekarza jakby zdradzil tajemnice państwową .
- dobrze . dziękuje . do widzenia . - odprowadziałam lekarza do drzwi .
Kątem oka widziałam jak Harry skrada sie do sypialni .
- Harry Styles ! Wracaj w tej chwili ! - krzynkęłam wkurzona . - jak mogłes mnie tak okłamać ? wiesz co . tyle razy ci robiłam herbatki, śniadania, nosiłam koce . a ty sobie po prostu udawaleś ?!
- Rossalie, kotku przepraszam .
- Wykorzystywałeś mnie ..
- Naprawde nie chciałem . - bał sie ..
- i przez te dni kiedy rzekomo byles chory ja .. - stanęłam i zaniemówiłam .. - o nie nie . tak nie może byc ! podeszłam do niego i pocałowałam . - ty przez te kilka dni odebraleś mi taka przyjemność . Ty nie dobry ..
zaśmiał się i znów pocałował .

2 komentarze:

  1. świetny :-)
    czekam nn . dodaj szybko :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki chuj jak Bolka trampki. Czemu nie widziałam tego rozdziału w zeszycie? :OOOO

    OdpowiedzUsuń

« »
Layout by TYLER