- Halo ? Cześć mamo . - przywitałam się .
- Cześć kochanie . Jak tam impreza ?
- Super . Właśnie wstałam .
- Kiedy będziecie w domu ? Tyle was nie widzieliśmy i tęsknimy no . Przedstawicie nam swoich nowych przyjaciół no nie ? - mama zaczęła się śmiać . Gdzieś w tle słyszałam też śmiech taty .
- No pewnie że tak . Na sete ich polubicie . No dzisiaj na pewno wrócimy . - też się zaśmiałam.
- To przyjdźcie wszyscy o 15.00 na obiad ok ?
- Okey .
- Pa kochanie .
- Pa mamo . - i rozłączyłyśmy się .. Najgorszy moment .. Muszę jej przedstawić Harry'ego . Nigdy się nie bałam przedstawić jej mojego chłopaka . Nie byli oni jakcyś surowi czy nie wiadomo jacy . Po prostu spoko rodzice .. Ale tego akurat się bałam .. Bo Harry był sławny i to wszystko i bałam się że rodzice mogą być z tym nie do końca zgodni . Zauważyłam że ręce zaczęły mi drżeć . Po zakończeniu sprzątania w przed pokoju udałam się do salonu .. Kurwa .. tam to dopiero było ślicznie . Stwierdziłam że ten "czysty" pokój sobie odpuszczę . Oczy mi na wierzch wyszły . Stwierdziłam że zjem jakieś śniadanie bo mój brzuch się odzywał . Mogłam jeść to śniadanie wieczność . Żułam tak wolno każdy kęs kanapki . Kiedy wreszcie skończyłam przeszłam się do pokoju Hazzy żeby zostawić tam torebkę i zobaczyć czy nigdzie tam nie zginęła mi moja druga torba z ubraniami . Po cichu weszłam do pokoju żeby nie obudzić mojego śpiącego skarba . Słodko sobie spał , przytulając się do poduszki . Przykucnęłam żeby wyjąć torbę spod łóżka . Kiedy wstałam i chciałam wyjść . Harry zaczął coś mamrotać . Odwróciłam się bo myślałam że wstał . On jednak dalej spał . Znów coś mamrotał .
- Kocham Cię ... - uśmiechnął się przez sen .. - Louis idioto .. - dobra . to było dziwne - jak to ..? wiedziałem że to się nigdy nie stanie .. - chwila ciszy . a ja rozkminiałam o czym o mówi i śni - Ona mnie nie kocha .. Jestem dla niej zwykłym du ... - nie dokończył tylko przekręcił się na drugą stronę . - Rosse nie ..!
Dalej spał . Ja wyszłam bo nie mogłam powstrzymać się od śmiechu . Jakie on ma sny .. wyobrażam sobie co tam się działo . Haha. Zeszłam na dół znów i wzięłam się za mycie naczyń które nie zmieściły się do zmywarki . Byłam zapatrzona w to co robię i myślałam .. Ktoś mnie przytulił . Był to nikt inny tylko mój Harold. Po przebudzeniu wyglądał jeszcze bardziej słodko z tymi nie ogarniętymi loczkami niż podczas snu i w ciągu dnia . Uśmiechnęłam się do niego .
_________________________________________________
jedenaście . :) podoba sie ? :*
następny rozdział dodam jak będzie chociaż 4 komentarze od 4 różnych osób . < haha. sandra1717 .;3 >. XD zróbcie to dla mnie i postukajcie w klawiaturę . :D
Pisz dalej ;]
OdpowiedzUsuńNo masz drugi komentarz ;}
OdpowiedzUsuńChce dwunasty rozdział ;]
OdpowiedzUsuńKocham cię i czekam na więcej ;]
OdpowiedzUsuń@sandra1717 . słonko to sie nie liczy . ;* ;D miało być od 4 różnych osób .XD
OdpowiedzUsuńMAM FOCHA ;(
OdpowiedzUsuńProsimy o dalszy ciąg ! < 3 ;*
OdpowiedzUsuń