20 sierpnia 2012

The fourteenth .
PYTANIE NA POCZĄTKU ! 
emmm .. pytanie  ? 
osoby które to czytacie .. czy ja mam to dalej ciągnąć czy dać sobie spokój bo mi to nie wychodzi .?
pisać w komentarzach bo nie jestem pewna czy jest sens pisać dalej .. 
_________________________________________________________________________________
Chwile z nią pogadałam .
- Co tam ?  Jak tam Louis ? - podpytywałam ją , podchodząc do lodówki i wyciągając z niej placek i sok .
- Louis to tylko kumpel .. Nie jest w moim typie .
- jeszcze . .. - uśmiechnęłam się
- może . A jak tam z Harry'm ?  Czego my się dowiedzieliśmy przy obiedzie .. I ja nic nie wiedziałam ? No wiesz co .. - zmieniła temat i też ukroiła sobie placka .
- co z Harry'm ? Dobrze . Rodzice go polubili . Na szczęście . Ej wiesz mama była akurat w domu !  A ja jakoś nie chciałam żeby ktoś o tym wiedział poza mną i poduszką .
- Tłumacz się tłumacz ! I tak Ci tego nie wybaczę . Popłakałybyśmy razem . Czekaj czekaj . twoja poduszka Stefan ? - zbierało jej się na ogromny śmiech mi z resztą też .
- Tak Stefan !  Wszystkie poduszki miały na imię Jasiek to moja była wyjątkowa i miała na imię Stefan ! Coś Ci nie pasi ? - kręciłam nożem przed ( jakieś pół metra ) jej twarzą .
- Nic nie mówię . - podniosła ręce na znak poddania się .
- Po co tak właściwie zeszłaś na dół ? Wracaj do pokoju bo nie wiadomo czy Tommo czegoś tam nie znajdzie .
- Osz Fuck . Ciaoo . - wybiegła na górę . Ja wyjęłam na stół talerzyki, tackę i dwie szklanki i z plackiem i sokiem wyszłam do góry .
Harry grzebał mi w telefonie .
- Ej ej  ! Proszę to odłożyć ! - kazałam mu .
- Nie nie . Ciekawe rzeczy tu są . - spojrzał  na mnie z bananem na ryju - eee.. a co z tą pizzą ?
- To ja po pizze poszłam ?! - zdziwiłam się . - Eeee.. to mamy placek . - wyszczerzyłam się .
- też może być .. - dalej się bawił .
- W co ty tam mi powchodziłęś ?
- W galerię i w ogóle . Chciałem w wiadomości ale po pierwsze stwierdziłem że nie będę taki a no i po drugie to masz hasło . - wziął ode mnie talerzyk z plackiem .
- o boże . - ja mina typu facepalm . - i powiedz że nic tam ciekawego nie było .
- było było . właśnie . Kto to jest ? - pokazał na ekran telefonu . Byłam na nim z Danielem . - czy ja o czymś nie wiem ? - ruszał brwiami , a ja czułam że do oczu napływają mi łzy ..
- To Daniel . - no już teraz to łzy leciały mi po policzkach .. o boże dlaczego teraz ..
- hejj .. powiedziałem coś nie tak ? co się stało ?
- Nie nie .. Nic . - otarłam szybko łzy - Daniel to mój kuzyn . On .. on zginął w wypadku ..
- Był Ci bardzo bliski .? Wiesz jeżeli nie chcesz o tym mówić to nie musisz ..
- Był .. i to nawet nie wiesz jak bardzo .
- Jak zginął ? co się stało ? - kiedy tak pytał o Daniela , to wszystko mi się przypominało .
- Jego ukochany ścigacz i pijany kolega . Nie wiem jak to się stało . Czemu pozwolił mu prowadzić . Zawsze był odpowiedzialny. Ja .. ja tego nie rozumiem .. To zdjęcie zrobiłam kilka godzin wcześniej . Nie ma go ze mną już dwa lata .. Strasznie za nim tęsknie . Był jak starszy bart .. którego wtedy nie miałam .. - patrzyłam w jeden punkt a w głowie siedział mi widok rozwalonego ścigacza i facetów z karetki którzy zabierają Daniela .
- Jak to jak starszy brat którego wtedy nie miałaś ? a co z Eric'iem ?
- wieszz.. Eric to nie do końca kochany braciszek który jest ze mną od zawsze . Kiedy Eric był na drugim roku w liceum poznał jakąś tam laskę . tak mu zawróciła w głowie że kiedy wyprowadzała się z Poznania do Elbląga Eric oszalał i też wyjechał tam do szkoły .. Siedział tam 2 lata .. A jeszcze w Poznaniu chodzili od 3 lat .. I od kąd on miał 15 a ja 13 w ogóle nie rozmawialiśmy . Byliśmy sobie obcy . Od małego siedziałam z Danielem ale kiedy Eric tak jakby zniknął to Daniel siedział ze mną więcej niż zwykle . Często u mnie nocował i wtedy kiedy musiał wyjechać na jeden dzień do siebie na urodziny przyjaciela to się stało . A chciał ze mną zostać . Ale ja nalegałam . Mówiłam że nie chce żeby przeze mnie przegapił urodziny swojego najlepszego kumpla .. I gdyby nie może wszystko było by inaczej .. Daniel by żył . Miałabym go nadal przy sobie . To wszystko moja wina .. - Harry słuchał mnie uważnie .. teraz już płakałam na całego .. w sumie teraz żałowałam że nie powiedziałam Harry'emu że nie chce o tym mówić .
- Kochanie nie płacz . - przytulił mnie . - to moja wina .. Przepraszam nie powinienem pytać . Nie płacz . teraz jeżeli chcesz ja mogę robić Ci za Daniela . Powiedz co zawsze robiliście razem ? Wiem że to nie to samo ale może poczujesz się lepiej . - próbował do mnie dotrzeć . Ja rękawem swetra otarłam łzy i mokre oczy .
- Okey Harry , To nie Twoja wina przestań . jemy ten placek ?
- Pewnie . - pocałował mnie w nos i policzek . jedliśmy . Zaczęłam się cicho śmiać . - z czego ty się śmiejesz ? - zapytał, z pełną buzią że trochę śmietanki z góry wychodziło mu kącikiem ust .
- Bo po pierwsze . masz tu bitą śmietanę - wzięłam mu bitą śmietanę z policzka - a po drugie . Jesz ten sam placek tak jak Daniel . Też zawsze coś mówił do mnie z pełną buzią i jedzenie wystawało mu z buzi. - nie mogłam . zaśmiałam się głośniej . kiedy skończyłam powiedziałam już trochę smutniej- jesteście całkiem do niego podobny .
- może coś to pomoże . - ubrudził mnie tą bitą śmietaną na nosie i czole .
- Osz ty ! teraz się doigrasz . - ja natomiast ubrudziłam go kremem tofii . Zaczęliśmy się śmiać jak pojebani, a potem poszliśmy się umyć . Położyłam się obok Harry'ego na łóżku .
- Wiesz co .. chyba ci to muszę powiedzieć . Zakochałam się .
- aaa... Ale  jak to ? - wyraźnie posmutniał .
- Naprawdę . Jest taki uroczy, zabawny, umięśniony no i nawet przystojny . ma nietypowe inicjały . TG.
- Co to za TG ?! Jak go zaraz .. - miotał nim szatan . Haha. Uroczy był jak się wkurzał .
- Jezu ! Harry ! TG - Ty Głupku . - rzuciłam się na niego i namiętnie pocałowałam .
- Ty mała .. - zaczął mnie łaskotać . - że ja ? nawet przystojny ? skoro takk . - puścił mnie i tym razem to on namiętnie mnie pocałował . Ja bez niczego odwzajemniłam . Znów obok siebie leżeliśmy .
- To jak z tym nazwiskiem ? - zapytał - Rossalie Styles jak ładnie . co o tym myślisz ? - uśmiechnął się .
- Ja myślę że za dużo myślisz . - wtuliłam się w jego tors . Weszła na nas Darcy ,
- cześć . Robimy maraton a właściwie noc filmów idziecie ? - spytała .
- pewnie . - wstaliśmy . Wzięłam z szafki jeszcze jakieś dwa filmy które były pod ręką .
Kiedy zeszliśmy wszyscy już tam byli .
- To co oglądamy ? - zapytał Zayn
- Egzrocyzmy Emily Rosse ? - powiedział Loczek . Wszyscy się zgodzili . Spostrzegłam że jest dopiero 20.00.
- Ej Darcy chodź ze mną po koce do góry .
- ide .
Zeszłyśmy z 6-cioma kocami .
- Ty to jak ja to nas liczyłam ? - zdziwiłam sie
- dupa ktoś weźmie jeden . kto chętny ? - zapytała Darcy machając złożonym kocem ,
- My z Heather możemy co nie Heather ? - zaoferował się Lou i kiedy Heather chciała odpowiedzieć nie dał jej dojść do słowa . - wiedziałem że się zgodzisz . - my w śmiech .
Mimo tego że oglądałyśmy z dziewczynami ten film może z sześćdziesiąt razy to i tak się boimy . Co chwile wtulałyśmy się w chłopaków . Powiedzmy że czułyśmy się " bezpieczniej " .

_____________________________________________________________
taki tam nijaki 14-nasty rozdział.  może być ?
jeżeli są błędy to sorry , ale nie powinno być .;D
przepraszam was że tak długo nie było rozdziału . :)
Do następnego .:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

« »
Layout by TYLER